Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Sprawa Iranu obnaży prawdę o inflacji w Polsce? "Jest wyższa od podawanej"

Sprawa Iranu obnaży prawdę o inflacji w Polsce? "Jest wyższa od podawanej"
  • W piątek (27 czerwca) bank centralny USA (Fed) poda najnowszą prognozę inflacyjną. Ma być ona zbliżona do celu inflacyjnego i wynosić ok. 2 proc.
  • Część amerykańskich analityków uważa, że będzie to jednak zafałszowany odczyt i że Fed będzie zmuszony skorygować obecne stopy procentowe, o czym wspomina zresztą sam prezes Fedu.
  • Jaki scenariusz w związku z konfliktem na Bliskim Wschodzie może wydarzyć się w Polsce, która kupuje m.in. skroplony gaz ziemny oraz ropę za dolary?
  • - Zakładając, że nie dojdzie do „olbrzymiej tragedii”, inflacja poszybuje nieznacznie w górę, o podwyżkę cen paliw, która niewątpliwie nastąpi - uważa prof. Witold Orłowski.
  • Czy ta ewentualna korekta inflacji wpłynie na dotychczasową politykę Narodowego Banku Polskiego w kwestii dalszego obniżania stóp procentowych?

Oczy całego świata zwrócone są na stolicę Iranu - Teheran oraz kluczową do przewozu paliw cieśninę Ormuz.

To od decyzji najwyższego przywódcy religijnego tego kraju, ajatollaha Chameneiego oraz jego otoczenia zależy, czy państwo to dokona odwetu na Stanach Zjednoczonych w istotnym wymiarze, co mogłoby prowadzić do ogólnoświatowego kryzysu.

W piątek poznamy najnowsze odczyty inflacyjne w USA. Analitycy są pełni obaw

Jak oceniła Agencja Reutera, zbombardowanie w niedzielę (22 czerwca) irańskich obiektów nuklearnych przez Stany Zjednoczone wywołało nową niepewność na rynkach co do perspektyw zakładanej inflacji oraz rozwoju gospodarczego.

Amerykańskie media zasypywane są coraz bardziej ponurymi prognozami gospodarczymi, w których wiodące motywy to: spodziewany wzrost cen energii oraz kontynuacja ograniczania wydatków przez indywidualnych konsumentów i przedsiębiorstwa, a także realne zagrożenie bezpośredniego ataku odwetowego w samych Stanach.

I chociaż oczekuje się, że w najbliższy piątek (27 czerwca) zostaną opublikowane dane, z których ma wynikać, że poziom amerykańskiej inflacji zbliży się do oczekiwanego celu Rezerwy Federalnej (Fed), jakim jest 2 proc., to wielu analityków centralnego banku USA uważa, że narzucone przez Donalda Trumpa światu cła handlowe, a teraz też militarny atak na Iran, przełożą się na gwałtowny wzrost cen energii i innych dóbr konsumpcyjnych, a w konsekwencji także na wzrost inflacji. To z kolei zmusi prezesa Rezerwy Federalnej Jerome'a Powella, do rewizji głównych stóp procentowych, które wynoszą obecnie: 4,25- 4,5 proc.

Jak przyznał publicznie sam Powell „prognoza [dotycząca stóp - red.] jest nie do utrzymania, biorąc pod uwagę całą niepewność dotyczącą polityki taryfowej i reakcji gospodarki na konflikt militarny, w który zaangażowały się Stany Zjednoczone”.

Z kolei starszy ekonomista Wells Fargo Sam Bullard powiedział Agencji Reutera:

„Rynki będą wypatrywać wskazówek, w jaki sposób Fed dostosowuje ryzyko inflacyjne wynikające z wyższych cen energii i taryf do presji dezinflacyjnej wynikającej ze spowolnienia wzrostu gospodarczego”.

Czekają nas wyższe ceny paliw? Czy inflacja pójdzie w górę?

Czy konflikt na Bliskim Wschodzie będzie miał, a może już ma przełożenie na poziom prognozowanej inflacji w Polsce, a co za tym idzie – również na poziom głównych stóp Narodowego Banku Polskiego (NBP)?

- Polska gospodarka zapewne odczuje ten konflikt pośrednio przez wzrost cen paliw na stacjach, a także wzrost cen importu LNG. Dotychczasowy trend spadkowy w inflacji w Polsce wynikał głównie z obniżki cen paliw - przypomina główny ekonomista Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.

Dodaje, że aktualna cena 80 dolarów za baryłkę ropy nie jest jeszcze poziomem, który znacząco podbije wskaźnik inflacji w Polsce, ale… ceny te mogą znacząco wystrzelić, o ile dojdzie do eskalacji wojny oraz o ile Iran zablokuje cieśninę Ormuz, odgradzając tym samym Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman od Iranu.

- Pierwsze uderzenia USA na Iran nie pokazały wyraźnej paniki na rynkach. Po chwilowym wzroście cen zaczęły one wracać do poziomów sprzed uderzenia Amerykanów. Oznacza to, że rynki wyceniają krótkotrwały konflikt - uspokaja Zielonka.

Zaznacza jednak przy tym, że przy eskalacji konfliktu średnioroczne prognozy inflacyjne dla Polski na obecny rok (według założeń przyjętych przez rząd 28 kwietnia będzie to 4,5 proc.) będą zapewne poddawane rewizji.

- Co do samej polityki Rady Polityki Pieniężnej, to nigdzie (w żadnym oficjalnym dokumencie – red.) nie było mowy ze strony Rady, aby ta planowała kolejne obniżki stóp procentowych. Oczywiście oczekiwania rynku są spadkowe, ale eskalacja konfliktu będzie rzeczywiście czynnikiem hamującym gołębie zapędy RPP - uważa ekonomista Lewiatana.

Prof. Orłowski: opanowanie inflacji w Polsce to fałszywy mit

W „Wieloletnich założeniach makroekonomicznych na lata 2025-2029”, strategicznym dokumencie rządowym z końca kwietnia br., który miał stanowić fundament dla konstrukcji budżetu państwa na rok przyszły, czytamy m.in., że obniżki stóp referencyjnych NBP – z obecnych 5,2 proc. do poziomu 4,1 proc., miałyby nastąpić dopiero w 2026 r. i to pod warunkiem, że nie wystąpią w tym czasie m.in.: wojna celna, napięcia polityczne USA – UE, spadek eksportu, niższe inwestycje amerykańskie, potencjalny spadek PKB, wahania kursów walutowych, które z kolei przełożą się na wyższe koszty obsługi zadłużenia zagranicznego oraz na zagrożenie dla konkurencyjności naszego eksportu...

Zdaniem ekonomisty i wykładowcy w Uczelni Vistula prof. Witolda Orłowskiego sytuacja międzynarodowa jest bardzo niepewna, a kluczowe będzie to, w jaki sposób Iran odpowie teraz Stanom Zjednoczonym na ich atak.

Prof. Witold Orłowski, PAP/ Rafał Guz
Prof. Witold Orłowski, PAP/ Rafał Guz

- Na razie rynki oceniają, że jest to konflikt regionalny, który może zostać dość szybko wygaszony, ale należy liczyć się też ze wzrostem cen ropy i gazu oraz umocnieniem się wartości dolara - komentuje prof. Orłowski.

Według naszego rozmówcy sytuacja na Bliskim Wschodzie może też zdemaskować „fałszywą teorię Narodowego Banku Polskiego (NBP) o tym, że sytuacja z inflacją została już w Polsce opanowana”.

Prof. Orłowski ocenia, że rzeczywista inflacja jest wyższa od podawanej, a czynnikiem, który pomógł ją obniżyć w ostatnich miesiącach, był właśnie spadek cen paliw, a nie działania NBP, który „miał popełnić kilka poważnych błędów”.

Jak podkreśla prof. Orłowski, o ile nie dojdzie do „większej tragedii” w związku z konfliktem na Bliskim Wschodzie, inflacja w Polsce gwałtownie nie „wystrzeli”, ale będzie skorygowana o podwyżki cen paliw, które nastąpią.

Kursy walut a inflacja. Czy wzmocnienie kursu dolara jest na rękę samym Amerykanom?

Z kolei starszy doradca z zespołu gospodarki światowej w Polskim Instytucie Gospodarczym (PIE) Marcin Klucznik zauważa, że obecnie nie ma istotnych ruchów na rynku walutowym i co do zasady zmiana kursu walutowego - czyli chwilowe umocnienie się dolara - ma ograniczony wpływ na inflację.

- Osłabienie waluty o 10 proc. dodaje do inflacji ok. 1 pp. Oznacza to, że modelowy wpływ ruchów walutowych z ostatniego miesiąca ma praktycznie zerowy wpływ na inflację konsumencką - podaje przykład Klucznik.

Dodaje, że konflikt na Bliskim Wschodzie doprowadził do wzrostu cen ropy – baryłka Brent jest o 17,5 proc. droższa niż przed miesiącem. - Rynki finansowe nie dyskontują jednak dalszej eskalacji – w istocie ceny ropy spadły nieznacznie względem maksimów z końcówki ubiegłego tygodnia - zaznacza ekonomista PIE.

Klucznik przyznaje, że o ile dalsza eskalacja konfliktu może mieć odczuwalny wpływ na ceny paliw, to efekt na całość inflacji konsumenckiej będzie już mniejszy. - Wynika to z faktu, że paliwa odpowiadają za zaledwie 5,5 proc. koszyka inflacyjnego. Dużo większą wagę mają ceny usług czy żywności - przypomina analityk PIE.

Klucznik przyznaje również, że wzrost niepewności gospodarczej skłania czasem władze monetarne do odłożenia decyzji o zmianie stóp procentowych do czasu napłynięcia większej ilości danych (tzw. wait-and-see). - Z taką sytuacją mamy obecnie do czynienia w USA, gdzie Fed czeka na informacje o wpływie ceł na amerykańską gospodarkę - podaje przykład.

W przypadku Polski część analityków rynkowych rozważała lipiec bądź wrzesień jako moment na kolejną obniżkę stóp procentowych. Czy to faktycznie nastąpi?

- Wzrost niepewności może jednak przeważyć szalę na rzecz jesieni, ale docelowa liczba obniżek stóp w tym roku najpewniej nie ulegnie zmianie - ocenia ekonomista PIE.

Główny ekonomista Grant Thornton oraz Business Centre Club (BCC) dr Marcin Mrowiec zwraca zaś uwagę, że kluczowe pytanie brzmi: co wydarzy się w najbliższych dniach i tygodniach, jaki potencjał realnej odpowiedzi na atak ma Iran - i na ile wpłynie to na sytuację globalną, w tym na ceny surowców i paliw?

W perspektywie średniookresowej – zdaniem dra Mrowca – umocnienie się dolara nie jest na rękę Waszyngtonowi, który "nie będzie przeciwdziałał też rynkowemu osłabieniu swojej waluty".

- USA potrzebują teraz słabszej waluty w kontekście swoich deficytów handlowych. Do tego stopnia, że niektórzy argumentują, że może chcieć zmuszać swoich partnerów do skoordynowanej akcji banków centralnych nakierowanej na takie osłabienie (dyskusja na temat tzw. Mar-a-Lago Accord) - podaje przykład dr Mrowiec.

Zdaniem naszego rozmówcy akcje militarne USA, jak ta w Iranie, wzmocnią tylko tendencje krajów „globalnego Południa" do odchodzenia od dolara - co także będzie działać w kierunku osłabienia tej waluty i co dla nas jest dobrą informacją inflacyjną, gdyż wyrażane w tej walucie ceny np. ropy naftowej i gazu będą niższe po przewalutowaniu ich na złote.

O opinię w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie, jej wpływie na inflację w Polsce oraz stopy procentowe poprosiliśmy biuro prasowe NBP. Bank odpowiedział nam, że do czasu najbliższego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej oraz publikacji najnowszej prognozy inflacyjnej - co nastąpi już na początku lipca - nie skomentuje tematu.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow